Wiadomo było, że proza Tolkiena to genialny materiał na film, ale nie można go zrobić byle jak, tanio i bez zaangażowania. Wydana w 1954 r. historia wojny o pierścień obdarzony wielką mocą, walki dobra z ucieleśnionym złem, należy do najpiękniejszych opowieści, jakie kiedykolwiek napisano.
O czym to jest, dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą? Dzielny, malutki hobbit, Frodo Baggins (w tej roli obdarzony niesamowitymi oczami Elijah Wood), otrzymuje od wuja Bilbo Bagginsa pierścień, mający moc podporządkowania sobie wszystkich istot, i nieświadomie znajduje się w centrum walki o władzę nad światem. Frodo i jego dzielni i równie mali kumple, narażając się na wiele niebezpieczeństw, uciekają przed Upiorami Pierścienia, które chcą ten skarb odzyskać. Później wędrują w przez wielką krainę Śródziemia, aby zniszczyć pierścień w Szczelinach Zagłady, gdzie kiedyś został wykuty. Muszą to zrobić, żeby ocalić świat, zanim pierścień dostanie się w ręce władcy ciemności Saurona, który marzy, by go zdobyć i stać się niepokonanym. Zanim dzielni bohaterowie dotrą do celu i spełnią swoją misję, mija sporo czasu. Tak dużo, że wystarcza go na trzy wspaniałe filmy.
„Drużyna pierścienia” to pierwszy z serii, dla mnie najlepszy. Choć fani Tolkiena zarzucali filmowi odstępstwa od książki i tak stał się przebojem. Na ścianach dziewczęcych pokoi pojawili się Orlando Bloom jako jasnowłosy elf Legolas i Viggo Mortensen w roli dzielnego Aragorna o stalowym i jakże męskim spojrzeniu. Zachwycała zarówno zjawiskowa Arwena, czyli Liv Tyler, jak i tajemnicza Galadriela – Cate Blanchett. Mędrzec Gandalf – genialny Ian McKellen – był świetnym towarzyszem i przewodnikiem drużyny pierścienia. Do tego naprawdę wspaniałe i nierzucające się w oczy efekty specjalne, dzięki którym widzowie zostali bezboleśnie wciągnięci w ten niesamowity, bajkowy i zaskakujący pięknem świat. Nie przesadzam. To naprawdę jest piękne…
Reżyser trylogii to pochodzący z Nowej Zelandii Peter Jackson, który filmy zaczął kręcić w wieku ośmiu lat i fascynował się horrorami. Jest autorem m.in. filmu pod wiele mówiącym tytułem „Martwica mózgu”. Potem zmienił zainteresowania. Efektem jest ekranizacja powieści Tolkiena. Film kręcono w sumie przez 18 miesięcy w Nowej Zelandii, która stała się od tego czasu wielką atrakcją turystyczną. A plenery do „Władcy pierścieni” wybierano, bagatela, dwa lata! Hollywood stać na takie ekstrawagancje. Zresztą, opłaciło się.
TV -
http://yoy.tv/
Facebook -
https://www.facebook.com/yoytv
Google+ -
https://plus.google.com/+YoyTv
Youtube -
http://www.youtube.com/c/YoyTv