czwartek, 28 lipca 2016

Recenzja Nieoczekiwana zmiana miejsc (Trading Places) - yoy.tv

Zaskakujące zamiany ról, wcielanie się w inne postacie – to zabiegi stosowane w komediach od dawna – i w teatrze, i w kinie. Tak więc tworzenie kolejnego filmu, który już nawet w tytule odwołuje się do tego pomysłu, to spore wyzwanie dla reżysera. John Landis wywiązał się ze swojego zadania znakomicie.


Film rozpoczyna się sporem dwóch starych i, szczerze mówiąc, wrednych milionerów wspólników, o to, co jest źródłem sukcesu – indywidualne predyspozycje czy wychowanie? Zakładają się o dolara i by rozstrzygnąć spór swojego najzdolniejszego pracownika, Louisa, zamieniają miejscami z Billy Rayem, czarnoskórym żebrakiem. W efekcie doskonale wykształcony, ubrany i wychowany młody człowiek ląduje na ulicy, natomiast obdarty włóczęga staje się dyrektorem wielkiej firmy. Żaden nie rozumie, o co chodzi – pierwszy z nich załamuje się i nawet myśli o samobójstwie, natomiast drugi szybko wczuwa się w rolę i zaczyna korzystać z życia. Kiedy jednak odkrywają intrygę dwóch staruszków z piekła rodem, postanawiają się zemścić.


John Landis, realizując tę komedię był na fali: wcześniej nakręcił przebojowych „Blues Brothers” (1980) i horror komediowy „Amerykański wilkołak w Londynie” (1981). Ze względu na ten film Michael Jackson właśnie jemu zlecił realizację wideoklipu do swojego „Thrillera” (1983). Wideoklipu, który wszedł do historii rozrywki. W „Nieoczekiwanej zmianie miejsc” reżyser odświeżył stary, doskonale znany motyw komediowy – zamiany ról – dokonał tego, dając milionerom prawie boską moc wpływania na ludzkie losy, wprowadzając motyw zemsty (bohaterom nie wystarczy happy end) i wreszcie sięgając do chwytów rodem ze slapstikowej burleski filmowej lat 20. Jak zwykle w takich filmach niezwykle ważny jest odpowiedni dobór aktorów. Początkowo główne role miał zagrać duet Richard Pryor i Gene Wilder, ale gdy pierwszy z nich zrezygnował – na jego miejsce wskoczył Eddie Murphy opromieniony sukcesem „48 godzin” (1982). Jego partnerem został Dan Aykroyd. W drugoplanowej roli Ophelii, prostytutki o złotym sercu, wystąpiła Jamie Lee Curtis. Rola ta była dla niej szansą na wyrwanie się z szufladki „ładna dziewczyna do horroru i taniej sensacji”. Szansą, którą doskonale wykorzystała: dostała nagrodę BAFTA (Brytyjskiej Akademii Filmowej) dla najlepszej aktorki drugoplanowej, a i Amerykanie choć jej nie nagrodzili, dostrzegli zmianę image’u. Jeśli dobrze się przyjrzeć, rola tytułowej „Rybki zwanej Wandą”, która przyniosła jej sławę, niewiele się różni od Ophelii.

TV - http://yoy.tv/
Facebook - https://www.facebook.com/yoytv
Google+ - https://plus.google.com/+YoyTv
Youtube - http://www.youtube.com/c/YoyTv

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz