czwartek, 26 maja 2016

Recenzja Wciąż ją kocham (Dear John) - yoy.tv

Atak na World Trade Center rozdziela zakochanych w sobie Johna i Savannah – czy ich miłość przetrwa trudną próbę?


Pochodzący z Południowej Karoliny John wychowywał się bez matki, z ojcem cierpiącym na lekki autyzm. Gdyby nie wojsko miałby pewnie w życiu sporo kłopotów, w armii utemperowano jednak jego porywczość, w mundurze znalazł swoje powołanie. Podczas urlopu w rodzinnej miejscowości chłopak poznaje piękną Savannah, w której z wzajemnością się zakochuje, zaczyna też myśleć o tym, aby zakończyć służbę w wojsku. Dochodzi jednak do ataku na World Trade Center – John, jak wielu młodych Amerykanów, decyduje się na przedłużenie służby i wyjazd do Afganistanu. Savannah z jednej strony go wspiera, z drugiej jednak coraz bardziej zastanawia się nad przyszłością związku z mężczyzną, który w każdej chwili może zginąć…


Ekranizacja powieści Nicholasa Sparksa, jednego z autorów współczesnej amerykańskiej literatury, którego wprost kocha Hollywood – to spod jego ręki wyszły wszak „List w butelce” i „Pamiętnik”, które błyskawicznie trafiły na ekrany i odniosły sukces. „Wciąż ją kocham” to obraz wpisujący się w tamte "sparkowskie" klimaty: zwykli ludzie, wielka miłość, nieoczekiwane problemy, trudne wybory, ogółem klasyczny melodramat. Dodajmy, że osadzony na solidnej scenariuszowej bazie, z niezłymi dialogami, sekwencjami chwytającymi za serce. Klimat powieści wprawnie oddał na ekranie Lasse Halstrom, reżyser „Czekolady” czy „Kronik portowych”. Jego „Wciąż ją kocham” to film o pięknej miłości, takiej, jaką chciałby przeżyć każdy, a także komplikacjach, które stają jej na drodze – prosty sposób, w jaki je pokazano, a także wzbudzający sympatię bohaterowie, decydują o tym, że oglądamy ekranowe wydarzenia w napięciu, kibicując Johnowi i Savannah.


Dobra reżyseria i scenariusz pozwalają przymknąć oko na grę Channinga Tatuma, którego John jest postacią za bardzo jednowymiarową i zbyt mdłą (równoważy to z kolei świetna kreacja Richarda Jenkinsa, odtwórcy roli ojca głównego bohatera), jak również na brak specjalnej oryginalności całości projektu. To film ładny i przyjemny, potrafiący wycisnąć łezkę z oka i na moment podnieść adrenalinę – jak na melodramat to przyzwoita rekomendacja.

TV - http://yoy.tv/
Facebook - https://www.facebook.com/yoytv
Google+ - https://plus.google.com/+YoyTv
Youtube - http://www.youtube.com/c/YoyTv

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz