piątek, 31 marca 2017

Recenzja Kod nieśmiertelności (Source Code) - yoy.tv

Bohater filmu, kapitan Colter Stevens, budzi się w pędzącym pociągu, nie wie, skąd się tam wziął (ostatnio pilotował helikopter w Afganistanie), ma twarz kogoś innego i nie zna siedzącej naprzeciwko dziewczyny, która wydaje się dobrze go znać i nazywa go Seanem. Po chwili on i wszyscy pasażerowie giną od wybuchu podłożonej w pociągu bomby. Colter budzi się w metalowej kapsule, a kobiecy głos mówi mu, że zaraz zostanie ponownie odesłany do pociągu, by odnaleźć zamachowca, który podłożył bombę. Wraca tam wielokrotnie, przy okazji chcąc się dowiedzieć, co się dzieje tak naprawdę z nim samym, bo na postawione przez siebie pytania nie uzyskuje odpowiedzi.


„Kod nieśmiertelności” ma w sobie wątki z „Dnia Świstaka” (powrót do tej samej rzeczywistości) i z „Deja vu” (zaginanie czasoprzestrzeni), i z „Drabiny Jakubowej” (eksperymenty wojskowe), ale ma coś jeszcze. Jest tak naprawdę w głębszej warstwie dramatem człowieka wrzuconego wbrew własnej chęci w jakąś diaboliczną, szaloną powtarzalność, na którego nałożono ogromną odpowiedzialność za życie tysięcy ludzi i któremu zafundowano życie w totalnym stresie. Ściągnięta twarz Jake’a Gyllenhaala (Colter) i jego zwierzęco przerażone oczy to coś, co wykracza poza ramy prostego filmiku sensacyjnego. Podobnie jak fakt, iż ciekawsze są – bardzo niestandardowo – jego relacje z „opiekunką” niż z jego sympatią, graną przez Michelle Monaghan. W Colleen Goodwin (w roli przewodniczki Jake’a Vera Farmiga) walczy ze sobą sympatia do wykorzystywanego i eksploatowanego mężczyzny i poczucie obowiązku i wagi misji, jaką musi on wykonać, a do czego ona ma go de facto zmusić.


„Kod nieśmiertelności” jest bez wątpienia filmem wciągającym i intrygującym, wodzi widza na manowce, zmusza do kombinowania i myślenia, podobnie jak musi kombinować i myśleć główny bohater. Sceny akcyjne robią wrażenie, a finał jest zaskakujący. A jeśli dodamy, że – dla chcących to odkryć – „Kod…” przemyca w sobie coś z koncepcji buddyjskiego bardo (stan pośredni między życiem a śmiercią), ale w formie sensacyjnej, to czegóż nam więcej trzeba?

TV - http://yoy.tv/
Facebook - https://www.facebook.com/yoytv
Google+ - https://plus.google.com/+YoyTv
Youtube - http://www.youtube.com/c/YoyTv

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz